poniedziałek, 16 października 2017

A to ci sknera!

Pogoda jesienna więc nie ma nic lepszego jak kubek gorącej herbaty z malinami, cytryną i imbirem (pomysł podebrałam od mojej Świadkowej). Rozgrzewa i niesamowicie smakuje (maliny prawdziwe, imbir wyciśnięty i plaster cytryny). Gorąco polecam !

A dzisiaj postanowiłam napisać o ludziach, z którymi miałam styczność. Będzie o dusigroszach, inaczej sknerach. Tacy co to każdego grosza liczą i pilnują jak oka w głowie.

Czemu postanowiłam o tym napisać? Otóż, dlatego że jakiś czas temu tak się złożyło, że nie planowo zorganizowaliśmy/zaopatrywaliśmy wieczór kawalerko - panieński. Świadek Pana Młodego zjawić się miał dopiero w dniu ślubu, a świadkowa Pani Młodej no nie ukrywajmy, ale moim zdaniem mało organizacyjna osoba. Z rozmów Sis to bardziej chciała świadkowa robić ten wieczór pod siebie niż pod przyszłą Pannę Młodą. No, ale cóż i tak też bywa. Mój zorganizował domki. Świadkowa fakt faktem ogarnęła Torta i rekwizyty. Potem z nią i bratem Pani Młodej pojechaliśmy na zakupy. Trzeba było zaopatrzyć się w prowiant na domki. Łącznie nas wszystkich było 11 osób. Także zrzutka na 9 osób (bo przyszłych Młodych oczywiście nie braliśmy pod uwagę co do kwestii późniejszego rozliczenia się) wyszła 90zł/os (gdzie ja z Mężem, świadkową i bratem Pani Młodej daliśmy po 100zł). I tutaj właśnie jedna osoba, która dojechała troszkę później kręciła mocno nosem, że za dużo wyszło. Kolejna osoba gotówki przy sobie nie miała, więc podałam numer konta, gdzie do tej pory kasy nie otrzymałam. Już moja Sis chciała płacić za te osoby, gdzie kategorycznie zabroniłam. Tak samo zaczęła przepraszać, bo nie wiedziała, że to takie centusie są.

Czemu o tym piszę? Bo szczerze mocno poirytowało mnie takie zachowanie. Najlepiej pewnie jest przyjechać na imprezę gdzie za darmo można się za przeproszeniem nawpierdalać i nachlać. A logicznie biorąc wiadomo, że będzie zrzutka, bo jakby jedna osoba miała wszystko opłacać to było by to niesprawiedliwe. Takie jest moje zdanie. Szczerze to i świadkowa Pani Młodej powinna się moim zdaniem upomnieć o zwrot kosztów za torta, bo zapłaciła za niego 240zł! I nie miałabym nic przeciwko, gdyby napisała. Bo uważam, że tego typu impreza jak wieczór panieński czy kawalerski nie powinna pokrywać jedna osoba, czyli świadkowa/świadek, tylko powinno się podzielić koszty pomiędzy biorącymi w tym udział uczestnikami (oprócz przyszłych Państwa Młodych). Bo co innego imieniny czy urodziny.

Wracając do tej pierwszej osoby, nazwijmy ją Księżniczką (bo tak też się zachowywała) zadzwoniła do mnie twierdząc, że ona 90zł nie zapłaci bo:
- przywiozła swój alkohol i soki (gdzie nikt jej nie kazał, ani o to nie prosił, sama się zaoferowała)
- nie zjadła tak dużo, z rzeczy które zostały zakupione (połowa została, bo niepotrzebnie była zamawiana pizza)
- wciąż twierdziła, że 90zł to stanowczo za dużo i ona może zapłacić 50 zł (gdzie tak też zrobiła).

Co do drugiej osoby to nie dawno pisałam sms-a przypominając o oddaniu kasy. Odpowiedź była powalająca, szczerze uważałam, ze tylko Księżniczka będzie problematyczną osobą, a tu okazało się, że i ta druga osoba wcale nie pozostawała w tyle. Bo gdyby wiedziała, że tak sprawa będzie wyglądać to by w ogóle nie przyszła. Acha, czyli rozumiem, że kasa by zaważyła na szali zamiast relacji przyjacielskich z Panią Młodą, gdzie to był Jej wieczór i miała Ona bawić się świetnie. Sis sama chyba przekonała się co do nie których znajomych co jest dla nich ważne, a co ważniejsze. Tak samo pretensje, ze powinno się powiadomić wcześniej. Owszem rozumiem, ale niestety tutaj zawiniła świadkowa bo było mało organizacji z jej strony i kontaktu z ludźmi i ustalenia wszelakich szczegółów, dlatego zakupy i domki okazały się spontanem, a nie było to już w mojej roli, żeby każdego powiadamiać. Co innego gdyby Sis wybrała mnie za świadkową, wiadomo organizacja była by na pewno zaplanowana od A do Z. A tak stało się i nie ma co już rozpaczać nad rozlanym mlekiem.

Maargaret